sobota, 22 lutego 2020

Inne strony w tej tematyce

Na początku wspomnę tylko o nieistniejącej już stronie z opowiadaniami annabb.blox.pl. Otóż tam po raz pierwszy spotkałem się z polskimi opowiadaniami o tematyce ballbustingu i kastracji. Było to jakieś 10 lat temu. Niestety strona kilka lat temu została zamknięta, a wraz z nią zniknęło mnóstwo ciekawych opowiadań.
Mi osobiście nie udało się znaleźć w polskim internecie żadnych innych stron z opowiadaniami lub memami o kastracji.
Podzielę się więc zagranicznymi, z których obecnie czerpie inspirację:




Jeśli znacie inne ciekawe, to zachęcam do dzielenia się w komentarzach




------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
EDIT
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzięki podpowiedziom z Komentarzy można w pewnym stopniu uzyskać dostęp do dawnych stron:


piątek, 7 lutego 2020

Najlepsza imprez dziewczyn - Epilog

Najlepsza impreza dziewczyn

EPILOG


Kinga wróciła z łazienki. Wspomnienie tamtych wydarzeń niesamowicie ją podniecało. Pomimo, że już blisko rok minie od imprezy. W salonie czekała Marta. Dwa wielkie rumieńce nadal nie zeszły z jej policzków. Kinga nie podejrzewała, że jej koleżanka z pracy będzie tak zafascynowana opowieścią. Marta nie była imprezowym typem. Prawie do trzydziestki nie prowadziła życia towarzyskiego. Poznanie Piotra uznała za jedyną szansę uniknięcia losu starej panny. W ciągu 10 lat małżeństwa z nim dorobiła się trzech synów i przerażeniem napawała ją myśl o kolejnej ciąży. Do tej pory nigdy nie podejmowała tematów łóżkowych. Kingę tym bardziej cieszyło, że jej historia jest tak interesująca.
- Na pewno nie chcesz wina? - pani domu liczyła, że może koleżanka zechce się bardziej otworzyć.
- Musze wrócić samochodem - odpowiedziała kategorycznie.
- Okej. To tam na pogotowiu - wznowiła opowieść - Lekarz zapewnił mnie, że szanse na udany przeszczep są całkiem spore. Pomyślałem, że skoro Daniel miał zastrzeżenia co do wielkości swojego narządu, to zrobię nam obojgu miłą przysługę. Mianowicie zostawiłam dyspozycje, że narząd do przeszczepu musi mieć przynajmniej 15cm. Niby przywykłam do jego czternastu, ale jak mam wybór to nie będę zaniżać poziomu. A mniejsze fiutki to ani nie wyglądają ani żadnego z nich pożytku. Niestety, nie poszło po mojej myśli. Jedyni dawcy jacy pojawili się w przeciągu 3 miesięcy to kierowcy ścigaczy. No a tacy niestety się nie kwalifikowali. A pełnowymiarowych dawców albo wtedy nie było, albo narządy opchnięto komuś po znajomości.
Początkowo chciałam swojemu ślubnemu nieba przychylić. Wynagrodzić jakoś tą niefortunną imprezę. Bałam się że się załamie, rozchoruje. Tak sobie myślę, że posiadanie jąder to kwestia prestiżu, męskiej dumy. Natomiast całkowity brak genitaliów to już dużo poważniejsza sprawa.
W każdym razie jak tylko mogłam starałam się Daniela nie obciążać żadnymi domowymi obowiązkami. Chciałam, żeby skupił się na tym co lubi robić, żeby mógł zapomnieć o tej obecnej sytuacji. Żeby zrozumiał, że życie może toczyć się dalej, przynosić nowe wyzwania i przyjemności. Skupiłam się na tym, żeby za wszelką cenę móc doprowadzić go do orgazmu. Co ja się wtedy nassałam tego co pozostało z jego fiutka - to moje. Ale faktem jest, że kilka razy dzięki temu udało mu się wystrzelić. Dużo lepszym wyjściem było używanie strapona. Taki dwustronny zapewniał przyjemność także i mnie. No bo jednak szybko zapomina się o poczuciu własnej winy. A potrzeby kobiet w naszym wieku dają szybko o sobie znać - Kinga znacząco się uśmiechnęła.
No bo owszem, Daniel odczuwał przyjemność z seksu za pomocą strapona, ale dużo większą radość sprawiał mu orgazm żony. Nie żałował czasu na grę wstępną, same minetki opanował do perfekcji. Dodatkowo masaże dłońmi, palcami czy zabawkami doprowadzały małżonkę na same szczyty przyjemności.
- Och, to było jak nowe otwarcie - zachwyciła się -  Danielek podręcznikowo wręcz opanowywał swoją nową rolę w sypialni. On w ogóle podręcznikowo zmieniał się w usłużnego eunuszka. Żadnej celowej dominacji z mojej strony. Po prostu jego własnym celem było mnie uszczęśliwić. Naprawdę niesamowite!
Tylko jedna mała wada się pojawiła. Motocykl. I to nie byle jaki - musiał być chopper. Początkowo nie brałam tego na poważnie. Już wiedziałam, że bez mojej zgody sam sobie nie kupi. Ale rozmowa z psycholog uświadomiła, że jest to powszechny atrybut terapii mężczyzn. Daniel szybko odnalazł się wśród motocyklistów: razem z dwoma księżmi, prawnikiem, księgowym i sędzią stworzyli zgraną paczkę. Okazało się, że pasja do motorów zrodziła się u nich wszystkich z pewnych dysfunkcji tego najważniejszego męskiego organu. Nie rozwodząc się nad tamtymi, podkreślę tylko że dla Mojego była to spełnienie życiowe. Praca zawodowa, usługiwanie żonie no i własne hobby spędzane w "męskim" gronie. Brak testosteronu wyszedł mu dobrze.
Kinga jeszcze raz spojrzała na flakonik, który pokazała już na wstępie swojemu gościowi. Już wcześniej opowiedziała, że jądra zanurzone w formalnie to prezent od dziewczyn z ekipy.
- Także teraz mogę chwalić się "moimi" klejnotami. Nawet moje kochanie już się nie focha na to że stoją na widoku i goście o nie pytają. A tak, jak dziś tobie, zawsze opowiadam całą historię ze szczegółami. Ale początkowo było inaczej. Bardzo drażniły go wspomnienia tamtej imprezy. Na samą myśl o moich dziewczynach dostawał drgawek. A laski poczuły, że tamten "obrzęd" wytworzył między nami jakąś specjalną więź. Ale nie między nami kobietami. Mam na myśli głównie o Daniela. Pierwszy raz przyszły ponad cztery tygodnie po imprezie. Nie sposób było uspokoić te pindy. Ale po miesiącu poczucia winy i niepewności samej mnie udzielił się ten "radosny" nastrój. Chyba nie muszę mówić o ciągłym przypominaniu, odgrywaniu scen z pamiętnej imprezy. Coraz bardziej absurdalnych a równocześnie coraz bardziej śmieszących. Prośby o pokazanie jaj i równoczesne prezentowanie flakonika. Naprawdę cud, że żadna z nas nie pękła tam ze śmiechu. I że misiek to wytrzymał, to do dzisiaj jeszcze się dziwię. Dziewczyny, o zgrozo również z Magdą, uznały że teraz będą mogły przy Danielu chodzić bez majtek. Ściągając je oczywiście ostentacyjnie. Mąż w końcu uległ i również pokazał swoje krocze. Każda musiała dotknąć, pomacać, dokładnie pooglądać. Przyrównywać swoje cipki do jego fiutka. Ta lawina nie mogła się już zatrzymać. Kolejne etapy to zakładanie mu damskich majteczek. Potem spódnicy albo sukienki. Nie wiem jak to się stało , że pozwolił im się cały wydepilować. Dzięki czemu mógł poszerzyć swoją garderobę o rajstopy i pończochy. Do naszych babskich spotkań dołączyła - Daniela.
Nadszedł w końcu czas, że postanowiłyśmy pójść na imprezę. I zabrać ze sobą naszego crossdressera. Na ten moment mieliśmy już wypracowane z mężem, że nie będzie miał mi za złe jeśli dam innemu. No jednak zabawy zabawami, ale moja cipeczka potrzebowała prawdziwego żywego bolca. Daniel to zrozumiał i przyjął jako coś naturalnego. Laski bardziej obawiały się o jego zachowanie. W końcu sporo się napracowały nad jego imidżem. Ale wtedy przypomniałam im pewne wakacje na Chorwacji.
Pojechaliśmy wtedy z mężem zobaczyć taką kameralną plażę nudystów. Generalnie spoko, kilka par, żadnych gapiów ani zboczeńców. No i na początek takie miłe zaskoczenie, że wszyscy panowie byli niesamowicie obdarzeni przez naturę. No wiesz, że Danielowy był okej, ale w takich sytuacjach to mu się zawsze kulił. Więc przy nich to wyglądał na 10 razy mniejszego. Może trochę wstyd, ale dzięki temu nie czułam wzroku ludzi na swoim nagim ciele.
Tam był taki zwyczaj, że grywali mecze na plaży: panie kontra panowie. Mój zapalony siatkarz od razu podjął temat. Było nas co prawda 5 par, ale ktoś rzucił, że mój mąż może zagrać w drużynie dziewczyn. No bo po prawdzie, to tam na dole bardziej pasował do nas niż do tych mężczyzn. Nawet sobie uświadamiam, że w stresowych sytuacjach miał go takiej wielkości jak teraz. Więc pewnie był bardziej obyty z tymi 2 centymetrami. W każdym razie Daniel uwielbiał wtedy siatkówkę, to nawet nie protestował że zagra jako dziewczynka. Jedna pani miała czerwoną wstążkę, to mu związała na siurku kokardkę, co już zupełnie zrobiło z niego niewiastę. Wbrew oczekiwaniom faceci nie dali nam żadnych forów, a jeden Daniel chociaż starał się za trzech - nie dał rady. Okazało się, że zgodnie z tradycją drużyny spotykają się przy siatce, przegrani klękają i mają pieścić oralnie zwycięzców. Oczywiście w takim układzie tamte pary miały łatwo - robili to z własnymi partnerami - natomiast ja z mężem mieliśmy to robić jakimś obcym młodzieńcom. Nasze protesty nic nie dały, bo cała plaża wstała i zaczęło robić się niebezpiecznie. Na szczęście zapewnienie że uczynimy zadość tradycji uspokoiło atmosferę. A jak już mieliśmy ich członki tuż przy nosach, zrobiło się całkiem przyjacielsko. Kiwnęłam jeszcze tylko mężowi głową, że podejmę się zadania i żeby zrobił to samo, puszczając jeszcze na koniec uśmieszek informujący go, że wierzę że też sobie poradzi. Wzięłam więc w rękę to potężną gałę i wsunęłam sobie do ust. Całe swoją uwagę skupiłam na tym, żeby jak najlepiej i najszybciej wycisnąć soki z powierzonego mi "banana". Uwodzicielskie spojrzenie prosto w oczy stojącego nade mną chłopaka, szybkie posuwanie jego skórki ręką oraz pocieranie żołędzi języczkiem miało zapewnić mu szybką rozkosz. Warte odnotowania było też wystającą spoza usta część penisa mogłam złapać obiema dłońmi. Pochwalę się również że jako pierwsza dotarłam do finiszu. Na szczęście dieta na wakacjach opiera się w znacznej części na owocach, dzięki czemu jego sperma miała na tyle słodki smak, ze nagrodziłam właściciela bonusem i ssałam jeszcze chwilkę po tym jak instrument zaprzestał swoich skurczów. Chciałam zaproponować Danielowi, że go zastąpię ale wyglądało że szło mu całkiem dobrze. O zgrozo jego fujarka była w pełnym wzwodzie. Niemniej  niespeszona tym bardzo, wykonałam moją uwodzicielska minę do zwycięskiego chłopaka, oblizałam usta sugerując, że sama chętnie przejęłabym jego pałeczkę. Myślę, że sporo to pomogło bo po chwili mój Daniel mógł już przyjmować gratulację za udanego loda. Jego podniecenie, nie uszło uwadze publiki, za co otrzymał cała masę żartów i szyderstw. Dwóch odmiennej orientacji uznało, że również mogą skorzystać z nowej umiejętności Daniela. Czego bardzo stanowczo zaczęli się domagać. Na szczęście tym razem plaża stanęła po naszej stronie i zboczeńcy szybko musieli się ewakuować. Niczym się już nie krępując, poleciłam Mojemu żeby położył się na ręczniku i na widoku publicznym ujechałam go kilkoma ledwie ruchami. Chodziliśmy tam jeszcze kilka razy, ale Daniel nie dał się się już namówić na żadne granie. - zakończyła Kinia, zadowolona. Pierwszy raz Marta wysłuchała tak perwersyjnych przeżyć bez swojego komentarza. 
Zwykle w takich sytuacjach ogłosiłaby, że ona nigdy nie pokazałaby się w bieliźnie czy bikini komuś innemu niż mąż. Tutaj jednak albo uznała, że nie ma sensu komentować, albo nie potrafiła wydusić z siebie słowa. 
- W każdym razie feminizacja Daniela postąpiła bardzo szybko. Zupełnie się przed nią nie broniąc. Pierwsze wyjścia do klubu nie zakończyły się niczym spektakularnym. Ciągle się hamowałam przy mężu i obserwowałam jak on sobie radzi. On z kolei swoją niezdarnością, odstraszał nawet najbardziej pijanych amantów. Aga całą swoją uwagę poświęcała, żeby nauczyć go kobiecych ruchów i zachowań. A tylko Doroti i Sylwia potrafiły porwać się zabawie. 
- Ale przecież chyba ludzie poznali, że to chłop?! - nieoczekiwanie zdziwiła się Marta.
- Oj, nie wiesz co może zrobić dobry makijaż - próbowała zażartować Kinga, szybko jednak zdając sobie sprawę że może to być źle odebrane. - Tzn wiesz Danielek miał zawsze łagodne rysy i słaby zarost. A po kastracji to już chyba w ogóle się nie musi golić. Nogi też miał zgrabne. A teraz ciągle chudnie w barach na rzecz bioder. Cycki też by się na rozmiar A załapały. No trzeźwy na pewno się  pozna. Ale pijani na dużo gorsze pasztety lecą. Do tego cały czas ćwiczy poruszanie się, zachowanie. Kiedyś angażował się tylko jak był mocniej wstawiony. Teraz już z przyjemnością bierze fiuty do ust. Już wyzbył się poczucia, że to gejowe. No i teraz najważniejsze - ma już za sobą pierwszą penetrację analną przez obcego samca. - Wyrecytowała Kinia. Dzięki zabawom straponem, ta jego defloracja odbyła się całkowicie bezboleśnie.
Teraz moim marzeniem jest żebyśmy to zrobili razem. Klęczelibyśmy wypięci. Twarzami do siebie. A jacyś goście obrabiali nam tyły. Oj chciałabym żeby patrzył mi wtedy prosto w oczy. Żeby mógł widzieć moją ekstazę, żeby widział jak inny mnie posiada, jednocześnie żeby sam tego smakował. - fantazjowała.
- A co z operacją jego siurka? 
- Okazało się że nfz finansuje taki zabieg tylko jeśli od wypadku nie minęło więcej niż 3 miesiące. A że nie było w tym czasie nic wartego uwagi - to przepadło. Z Agą odłożyłyśmy kasę na prywatny zabieg. Ale Daniel przestał się dopytywać, to sama nie napierałam. A moja kochana siostrzyczka wymyśliła, żeby zrobić mu w zamian waginoplastykę. Także sama już nie wiem. 
- To fajnie, że siostra pomaga - przerwała zbyt długie milczenie gospodyni.
- Proszę! Przecież to wszystko przez nią. Jajka Daniela i tak miałam obciąć - to wiadome. - Ale z tym siurakiem to oboje mnie załatwili. Na początku to naprawdę byłam na nią zła. Chciałam od razu wykastrować za to jej Grześka. Ale uprosiła, że najpierw spłodzi dzieci a potem odda mi jego męskość. Oczywiście ucinam po całości. Zobaczy co to znaczy mieć faceta bez fiutka.
- Wow, to liczba eunuchów w okolicy się podwoi - zażartowała koleżanka
- Nie do końca. Magda, robi to jakby zawodowo, i nie narzeka na brak roboty - zdradziła niepewnie Kinga.
- Ta weterynarz? Mówisz o kastracji zwierząt?
- Jest przeszkolona do wykonywania takich zabiegów na ludziach, tzn mężczyznach. Ale to nielegalne, więc ja ci nic nie mówiłam.
- Rozumiem...ty jesteś zadowolona, bo...bo Daniel był spokojny już wcześniej, ale pewnie każdy facet reaguje inaczej... - Marta cała drgała
- Każdy eunuszek zachowuje się identycznie. Każdy staje się spolegliwy, czuły i spokojny. I jakbyś chciała to Piotrek też by taki był - Kinga postanowiła nie kluczyć dalej w domysłach. - Jak chcesz to Madzia mogłaby poopowiadać o swoich doświadczeniach.
- Nie ja tylko tak sobie mówię... Za dwa tygodnie też będę mieć wolne popołudnie. Miałabym do niej kilka pytań. - Zakomunikowała matka trójki dzieci.
Kinga uśmiechnęła się serdecznie. Poczuła, pewien rodzaj spełnienia, że oto będzie mogła pomóc tej biednej, nieoszczędzanej przez życie kobiecie.