środa, 8 maja 2019

Wykastrowano mi męża

Witam Pani Heleno.

Piszę do Pani ponieważ ostatnio natrafiłam na informację, że zajmuje się Pani problemem kastracji mężczyzn w naszym kraju. A już nie wiem do kogo mam się zwrócić ze swoim problemem.
Opiszę całą historię dla rozjaśnienia sprawy.
Otóż, prawie rok temu mój mąż - Marcin - został przyjęty do szpitala na zabieg usunięcia hemoroida. To miał być prostu szybki zabieg, łącznie trzy dni miał trwać pobyt w szpitalu. Tutaj dodam, że Marcin jest osobą, która potrafi stwarzać sobie kłopoty z niczego. Określiłabym go jako typowego samca alfa, z jego wszystkimi zaletami, ale też niestety wadami. Chociażby tym że jest strasznym kobieciarzem. Na oddziale Marcina pracowała jego była dziewczyna Klaudia. I już pierwszego dnia wieczorem zostałam zaatakowana przez pielęgniarki, że mąż nie potrafi się zachować i wszczyna awantury, a tą Klaudie traktuje jakby dalej była jego własnością. Generalnie dla mnie żadna nowość. Zresztą to ja pierwsza byłam poszkodowana przez te jego flirty. A ich obowiązkiem jest kontakt z różnymi ludźmi. Do tego wszystkiego doszły jakieś problemy przy zabiegu, przez co mąż musiał dostać pełną narkozę i pobyt w szpitalu trochę się przedłużył. Uznałam, że Marcin źle zniósł narkozę i stąd potrzebował więcej czasu by odzyskać siły i wigor. Po wyjściu ze szpitala spokorniał i był znacznie spokojniejszy. Mnie cieszyła taka zmiana zachowania u Marcina: przestał w końcu być chamski i agresywny. Po zabiegu nigdy mnie już nie uderzył ani nie wziął siłą (co wcześniej się czasami zdarzało). Zaczął więcej czasu spędzać w domu, pomagać mi, sprzątać, zrobił się dużo bardziej czuły. Wprowadził też do naszego życia erotycznego grę wstępną, i z czasem coraz bardziej ją udoskonalał. Jednym słowem przez pobyt w szpitalu dojrzał. A właściwie tak mi się do tej pory wydawało. Po około pół roku po zabiegu przy pieszczotach zauważyliśmy, że nie ma czucia w jądrach. Nigdy nie pozwalał zrealizować mojej fantazji jaką był ballbusting, więc nawet przez ten czas w ogóle to nie wyszło. Od razu dostał skierowanie na USG, na którym lekarz stwierdził, że Marcin ma w mosznie implanty, a od spodu moszny, przy zaczepie jest blizna po cięciu. Lekarz powiedział, że to chińskie podróbki i pewnie niedługo doszłoby do zakażenia. Po analizie tego wszystkiego doszłam do wniosku, że jajka męża musiały zostać wycięte w szpitalu.
Niestety ani chirurg, która wykonywała zabieg (usunięcia hemoroida i jąder przy okazji) jak i pielęgniarka Klaudia wyjechały zagranicę i szpital nie ma z nimi kontaktu. Prokurator umorzyła śledztwo po przesłuchaniu kliku pracowników, stwierdzając że nie ma potrzeby przesłuchiwać już tamtych dwóch. A jako, że na stanie szpitala nigdy nie było tych chińskich implantów, to uznała to jako wystarczającą przesłankę o niewinności szpitala i personelu.
Na domiar złego Marcin zaczął mieć problemy z erekcją - ponoć normalne u enuchów. Teraz po prawie roku, nie ma opcji wzwodu bez środków na potencję. Wcześniej wydawałam niepotrzebnie kasę na hormony dla mnie, a teraz jego leki będą nam ciążyć na budżecie.

Pozdrawiam Paulina
Poszkodowana przez personel szpitala




Witam Pani Paulino!

Od razu wyjaśnię, że organizacja, którą kieruję - "Czas Kobiet" - lobbuje za legalizacją kastracji na życzenie. Oczywiście prawo do tego mogą mieć tylko aktualne partnerki kastrata. Obecnie prowadzimy kursy i szkolenia dla wymiaru sprawiedliwości by już teraz nie karać kobiet kastratorek. Natomiast za wykastrowanie faceta, który jest w innym związku nakładać obowiązek wypłaty odszkodowań na rzecz pokrzywdzonych pań.
Analizując Pani przypadek zauważam, że nie planowaliście Państwo mieć więcej dzieci. Więc nie ma tutaj kwestii utraty potencjalnego dochodu przez niepoczęcia dziecka (brak zasiłków). Mało tego jedynym problemem jaki tutaj znalazłam, była konieczność brania przez Panią hormonów, czym oczywiście szkodziła sobie Pani na zdrowiu. Ja zawsze parom, które nie planują mieć już dzieci proponuję kastrację partnera (lub wazektomię).
Oczywiście, mężowi trzeba będzie podawać teraz testosteron, ale są to małe dawki, i nie muszą być podawane regularnie. Jeśli chodzi o życie seksualne, to zrozumiałam, że zmieniło się ono na lepsze. A może być jeszcze lepiej. Mając enucha będzie Pani miała mistrzowską minetkę na zawołanie. Dodatkowo kastrat nie będzie miał pretensji o Pani nowych partnerów seksualnych (więc nie będzie to zdradą) i tutaj polecam korzystać na całego. A opcją rezerwową zawsze pozostaje mąż ze swoją viagrą.
Dlatego, choć kasatracja odbyła się bez Pani wiedzy, to okazała się być tym czego Pani tak naprawdę potrzebowała i dlatego wyszła Waszemu związkowi na dobre.
Dziękuję Pani Paulino za list oraz podanie świetnego przykładu bezproblemowej kastracji samca typu alfa.


Pozdrawiam Helena 
"Czas Kobiet"

14 komentarzy:

  1. Ten list jest genialny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam szukam kobiety kastratorki w wiadomym celu wraz z żoną postanowiliśmy wykasować mnie pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam 59 lat jestem samotny kawaler jajka są mi niepotrzebne

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałem ogromny popęd, który męczył i stresował żonę. Ona ma uczulenie na lateks, nie mogliśmy stosować prezerwatyw. Zaproponowała - przekonała mnie do kastracji. Po wielu kłótniach zgodziłem się, w Niemczech usunięto mi jądra był z tym kłopot dopłacilismy dodatkowe 500 euro by wyciąć całkiem. Tak ona chciała, powiedziała że chce mieć pewność, że nie będzie dzieci. Wdała się infekcja już w Polsce usunieto całkiem mosznę. Członek ocalal. Zacząłem brać hormony, ale dostałem wysypki i teraz nic nie biorę, bo nie mogę, Po około 6 miesiącach przestał mi stawać. Po 8 miesiącach, żona podsunęła bym poczytał o rogaczach i hotkach. Nigdy o tym nie słyszałem. Nie zgadzałem się, ale mnie przekonała. Zapytała się, czy lepiej będzie jak się będzie tłuc po hotelach. Ustąpilem. Teraz jest tak, że ma dwóch ogierów na zmianę. Ja idę do garażu niby zrobić coś przy aucie, a któryś pucuje mi żonę. Nie mam żalu, tak wyszło nie mogę brać hormonów, nie mogę być zazdrosny. Z racji zupełnego braku erekcji nie mogę być nawet rogaczem. No i penis zmalał do 3 cm i jest też bardzo cieniutki. Znalazłem zadowolenie w pracach domowych. Żona chwali mnie teraz do mojej mamy, że bardzo jej pomagam w obowiazkach. Powiedziała w rodzinie, że musiałem usunąć jądra ze względów zdrowotnych. Matka mi powtarza, że moja żona to skarb. Trudno się z tym nie zgodzić. Teraz Ona ma kasę ja jej przelewam wypłatę, nie mam potrzeb, zostawiam sobie 500 zł. I powiem wam, zaczyna mi się to podobać. Jestem szczęśliwy, tak myślę, bo mam wspaniałą kobietę. Raz zaproponowała czy nie chcę wylizać po ogierze, niechętnie się zgodziłem, ale nie było mi dobrze po tym, było tego dużo, nogi do kolan białe . Nie polubiłem tego smaku. Teraz wolę pójść do garażu, a Ona się myje. Tak jest dobrze. Ustaliliśmy, że jak zajdzie w ciążę to wychowamy dziecko. No może tak się stać, żaden ogier nie chce się kastrować. A ona nie może lateksu, ani spirali, pigułki też nie może bo bardzo tyje. No cóż i tak Ją kocham, szanuje mnie, czasem jak biorę prysznic wchodzi i trochę się śmieje z mojego malutkiego członka i braku worka. Rzeczywiście wygląda to groteskowo, z zaokraglonego, tlustego wzgórka, (mam teraz jak mówi żona, biust 95 B, biodra jak kobieta i jeszcze 2 kg podpiździa), sterczy mały, cienki kutasek, wygląda jak robaczek, żołądź w zaniku, worka brak całkowicie. Tak naprawdę mi to nie przeszkadza, że się śmieje, czasem śmiejemy się razem, mam dystans do tego. Jest dobrze, złagodniałem nie kłócimy się, idę osiem razy w miesiącu do garażu. Czemu tak często? Bo mówi, że mną się tylko kochała, a teraz lubi się rżnać, ale Jej nie żałuję niech się naje póki może. Ja posprzątam, auto poodkurzam, nasz samochód lśni, nauczyłem się serwisu, żona kupiła książki, dba o mnie . Czasem jak chce się bzykać całą noc z dwoma ogierami wyprawia mnie do mamy, mama ma działkę to jej pomogę, mama zachwala Gośkę, mówi że zmieniła się na plus, pozwala teraz na więcej kontaktu z rodziną i ja się zgadzam z tym. Gosia jest teraz naprawdę rodzinna i ja przy Niej też. A moje jądra, no cóż, los tak pokierował, nie można było przewidzieć, że przez uczulenie na hormony, będę zupełnym eunuchem, a decyzję o kastracji podjęliśmy wspólnie, nie mogę mieć żalu do Gośki. Ja doceniam to co mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak miałeś szczęście ze po sześciu miesiącach ci opadł, mi przestał stawać natychmiast po kastracji od cięcia zero wzwodu

      Usuń
  5. witam jestem kawalerem już dojrzałem wieku , samotny jestem i mam problem z popędem seksualnym to znaczy onanizuje się ,czy po odcięciu jąder popęd seksualny zaniknie i czy nie będę już onanizował się ? czy w ogóle kastracja jest realnie możliwa ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi nie będziesz się onanizował bo nie bedzieszmial czym

      Usuń
  6. Witam chce realnie wykastrowac męża przy znieczuleniu domiejscowym mąż podpisał juz zgodę ale brak fachowej pomocy to nie są żarty jestesmy malzenstwem cuckold od 3lat prosze o pilny kontakt na mail podam nr telefonu Paracuck@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. witam jestem kawalerem w dojrzałem wieku , a Pani sama chce zrobic kastracji mężowi , ja nie znam sie w ogóle na medycynie

    OdpowiedzUsuń
  8. witam Pani Heleno , ja też za tym aby kastracja była legalna , ciekawe czy są takie kobiety Kastratorki co się tym zajmują ? uważam że nie powinny byc karane za wykastrowanie faceta , chyba że bez Jego zgody odetną mu jądra , ale to też jest dyskusyjne , bo może nie wszyscy ale większosc facetów na pewno zasłużyło no to by odcięto nam jądra .

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkim odwiedzającym tą stronę , życzę spokojnych Świąt dużo radości , zdrowia i aby wszystkim nam nasze marzenia i pragnienia spełniły się

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkiego co najlepsze dużo szczęścia i miłości w Nowym Roku :) nie wiem czy ktoś odwiedza tą stronę ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam !
    jak by ktoś chciał pogadać w temacie CBT to zapraszam do czaterii moj nick CockBallTorture albo na e-mail'a cbt100@wp.pl.

    OdpowiedzUsuń